środa, 15 czerwca 2016

Kawał mięcha i Indianin ;)



Najpierw Indianin potem mięcho :)


Niesamowicie zawalona obowiązkami wykroiłam i na szybko uszyłam "podstawę do stroju Indianina...



Przymiarki i ok, będzie dobrze ;) 

Co miałam to zrobiłam i w końcu usiadłam do szycia....

Do pierwszej w nocy siedziałam i szyłam Tymusiowi strój na Dzień Indiański w przedszkolu....

 I co?

I szczęśliwa, zadowolona, spakowałam w torbę i.... I przeleżał na szafce w przedszkolu cały dzień... Nikt mu go nie założył.... Bo rzekomo nikt nie wiedział... a sam zainteresowany zamiast się przypomnieć po całej indiańskiej imprezie powiedział paniom dumny jak paw 

"Ja mam kostium Indianina mama mi uszyła" 

tyyyyyyyyle szczęścia! O! 

Muszę się Wam pochwalić :P










Czas na mięsko kto z was ma wrażenie, że wszystkie szynki dostępne w sklepach smakują tak samo? 

Ja postanowiłam zacząć robić mięsko sama, na początku myślałam, że to coś trudnego...

 Okazało się jednak, że szybkim i łatwym sposobem można podać rodzice coś smacznego i na pewno dużo zdrowszego niż wędliny dostępne w sklepach! 

Mięsko kupuje w promocji ( tak wiem, to też nie jest jakieś super cool, ale myślę że moimo wszystko wygrywam jeśli chodzi o ilość świństw ladowanych do wędlin ;) )
Nie ważne czy jest to karkówka, schab czy szynka! 
Wystarczy kilka przypraw trochę cebulki około godziny do półtorej duszenia na wolnym ogniu i jest!

Pyszne mięsko!
 

W pierwszym przepisie użyłam szynki. Zazwyczaj mięcho ma około kilograma do półtorej. 

Kupiłam już zbyt późno by ją dobrze zamarynować, dlatego też na szybko wymieszałam około 1/3 szklanki miodu płynnego z kilkoma łyżkami musztardy (3-4). Nadziałam szynkę kilkoma ząbkami czosnku , obtoczyłam w marynacie i wrzuciłam na gorący olej. Podsmażyłam z każdej strony około minuty. 
Resztę zalewy wlałam  do mięsa dodałam około 2 szklanek wody, na wierzch położyłam oregano dorzuciłam także kilka cebul - przekrojonych na cztery. 


Zamknęłam pokrywę od rondla i zostawiłam mięsko na godzinę na wolnym ogniu  sos który powstaje po pieczeniu zawsze wykorzystuje do obiadu ten miodowy można podać do ziemniaczków makaronu ryżu lub kaszy dodając składniki,  które się lubi :) 


 Kolejnym mięskiem które trafiło na nasze kanapki był schab.



 Posypałam go czubricą czerwoną, następnie podsmażyłam go z każdej strony, zalałam dwoma szklankami bulionu dodałam 5 cebulek które zostały mi od szczypiorku, 2 pieczarki pokrojone w paski,  4 pomidory, 3 ząbki czosnku, 1/4 papryki i tak jak w przypadku szynki -gotowałam około godziny. 


Powstały sos wykorzystałam do obiadu - tym razem podałam go z ryżem, dodając kilka podsmażonych pieczarek i skroiłam kilka plastrów schabu! Przy okazji wyczyściłam lodówkę, miałam resztę czerwonej fasoli i kukurydzy... mmmmm pychota!

Możecie mi wierzyć lub nie, ale smak takiego mięska jest zupełnie inny niż sklepowych wędlin!


 Polecam każdemu kto ma dość gotowców:) 



  mam do was jedną prośbę jeśli wypróbujecie przepis podzielcie się ze mną swoją opinią i miło będzie zobaczyć zdjęcie!


Dzięki i do zobaczenia 


Pa!

 Joasia k












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz